-Niemożliwe ! – drze się na
cały przedział Michi. – Jakim cudem się tu znalazłam?!
- Już nie ma odwrotu. Jedziemy do Akademii Prawdziwego Krzyża czy tego chcesz czy nie. Poza tym już
prawie jesteśmy na miejscu. – uśmiecham się kątem ust.
Trudno
to przyznać, ale Michi nie wie że jestem demonem, ani w jakim prawdziwym celu
tu przybyłam. Jak ją poznałam ? Więc gdy stuknęła mi już setka na karku moja
ludzka powłoka miała zaledwie 7 lat. Wtedy to po raz pierwszy wysłano mnie do
świata Assich. Tam zupełnie przypadkowo poznałam Michi. Muszę przyznać…ona
uważa mnie za przyjaciółkę. Jednak ja jestem tylko bezuczuciowym demonem. Nie
jest w mojej naturze, żeby czuć czegoś takiego jak przyjaźń czy miłość. Umiem
to skrywać, ale tak naprawdę demony są okrutne i agresywne.
W
głośnikach brzmi kobiecy głos ‘’Stacja Akademii Prawdziwego Krzyża’’. Pociąg zatrzymuję
się i Michi wyciągamy walizki. Wychodzę z pociągu. Wdycham głęboko świeże powietrze. Moim oczom
ukazuje się piękna panorama, której w samym środku znajduje się Akademia.
Błękitne bezchmurne niebo, śpiew ptaków…a już zapomniałam jak piękny jest świat
Assiach. Michi – szczupła blondynka, znacznie ode mnie niższa, wybuchowa,urocza i miła dziewczyna. Maluje jej się zakłopotanie na twarzy, że
przed chwilą marudziła a jest tu tak pięknie.
- Myślisz, że ktoś po nas
przyjdzie i oprowadzi nas po tej wieeeelkiej Akademii ? – oczy jej aż błyszczą.
Jest pod wrażeniem, no w końcu ja też. Kiwam tylko głową. Dobrze wiem kto się
tu zaraz zjawi. I nie mylę się. Za jakieś 5 min biegnie do nas pies z wielką
różową kokardą. Szczeka tylko i biegnie w stronę z której przybył, znika za
zakrętem. My puszczamy się za nim w pościg. Gdy go nareszcie doganiamy on siedzi beztrosko na poręczy schodów w dół.
W mgnieniu oka zmienia się w mężczyznę mającego ok.195 cm wzrostu, w kapeluszu,ubranego
jak clown.
Michi mdleje, no można się było tego spodziewać.
W mgnieniu oka zmienia się w mężczyznę mającego ok.
Michi mdleje, no można się było tego spodziewać.
- Samael !
- Witaj Akemi.– mówi
spokojnie
- Co ty kurwa wyrabiasz ?!
Dlaczego przemieniasz się w jej obecności ?!!
- Ułatwiam ci tylko zadanie
- Ale ONA nic o tym nie wie
! – krzyczę, pokazując palcem na leżącą Michi
Podnoszę
ją. Jest lekka jak piórko, w końcu mam nadludzką siłę. Samael wyciąga klucz i
otwiera żelazne drzwi. Idziemy długim korytarzem, skręcamy w prawe drzwi jednej
z klas. Nie odbywają się lekcje, do rozpoczęcia roku szkolnego zostały jeszcze
3 dni. Kładę omdlałą Michi na blacie stolika i posyłam Samaelowi zabójcze
spojrzenie.
- Co tu u diabła robisz ?
Plan był taki żeby skierować na naszą stronę chłopaka i pilnować żeby w jego
otoczeniu nie było kogoś z elementem. Ale wszystko po cichu ! Miałam uczęszczać
do Akademii, a nie od razu do szkoły dla egzorcystów. I jak wytłumaczę jej co
tu się dzieje ?!
- Posłuchaj…ja to jakoś
odkręcę żeby nikt się nie domyślił w jakim celu tu jesteś. Jak Watykan się
dowie to zabiją i Ciebie i mnie.
‘’Głupi Samael ! Nie
potrzebnie podnosi mi ciśnienie’’
Słyszę
budzącą się Michi. Podchodzę do niej gdy otwiera oczy.
- Gdzie…ja…jestem ? – jęczy.
- Jesteśmy już w Akademii.
–próbuję ukryć złość pod jak najsłodszym uśmiechem
Michi
wstaje na nogi i podskakuje na widok Samaela.
- Dlaczego ten facet był
wcześniej psem ?!
- Etto…musiało ci się coś
zdawać – mówię z zakłopotaniem
On
podchodzi do Michi z szarmanckim uśmiechem, kłania się i całuje ją w rękę w
ramach przeprosin.
‘’ On i jego sztuczki…’’ –
myślę i przewracam oczami.
- Proszę mi wybaczyć. Jestem
Mephisto Pheles – dyrektor Akademii Prawdziwego Krzyża.
Michi
opada szczęka i patrzy na mnie pytająco.
- Hej…muszę ci coś
powiedzieć… – chwytam ją za rękę
- …ale najpierw musimy
omówić kilka spraw z panienką Akemi. – kończy za mnie. Ja rzucam mu kolejne
zabójcze spojrzenie. Michi wychodzi z klasy i czeka na mnie na korytarzu. Ja
zamykam za nią drzwi, podchodzę do Samaela i trącam go łokciem.
- Dawno się nie wdzieliśmy…onee-chan.
Co tam słychać w Gehennie ?
- Mówiłam ci już ! Nie
nazywaj mnie tak ! A jeżeli cię to tak interesuje, to może byś tam czasami
zajrzał co ?! – warczę
Muszę
przyznać…kiedyś byliśmy nierozłączni. Ale on zapragnął odwiedzić też ten inny
świat. Zamieszkał w nim i od tamtego czasu nigdy się nie widzieliśmy. Po co mu
to było ? Po co uciekł ? Co nadzwyczajnego widzi w Assiach !? Tęskniłam. Ale
rany już się zagoiły i nie chce ich rozdrapywać. Jednak on musiał ponownie
pojawić się w moim życiu i jeszcze tak nagle. On dobrze wie co teraz czuję. Ale
stoimy tylko w ciszy. Trudno mi wyrazić swoje uczucia, sama ich nie rozumiem, i
jestem tylko okrutnym demonem. Podchodzę w stronę klamki, już mam otworzyć
drzwi, gdy on przyciąga mnie do siebie, mocno obejmuje i szepcze.
- Wiesz co ? Tęskniłem.
Ja
wyrywam się mu, odporna na jego sztuczki i wbiegam na korytarz. Uśmiecham się
do Michi.
- Chciałam ci coś
powiedzieć…więc pan Pheles nie jest tylko dyrektorem Akademii Prawdziwego
Krzyża…w podziemiach odbywają się też tajne zajęcia dla przyszłych egzorcystów.
Chwila
niezręcznej ciszy. Przerywam ją kaszlnięciem na widok wchodzącego na korytarz
tego idioty. Podchodzi do Michi i wskazuje drzwi żeby ponownie weszła do klasy.
- Pozwól że ci wyjaśnię… - Ona
chwilę się wacha, ale idzie za nim. On odwraca się i puszcza mi oczko.
***
3
godziny później drzwi ponownie się otwierają. Michi cała roztrzęsiona podchodzi
do mnie i uderza mnie w twarz. Ani trochę nie boli. Dziwne jest to że taka
charyzmatyczna osóbka jak ona tak zareagowała….ale to w końcu ludzie.
- Dlaczego mi nic wcześniej
nie powiedziałaś ?! Że istnieje jeszcze jeden świat, że żyją w nim demony i przyjechałyśmy
tu by je zwalczyć ?! – Krzyczy przez łzy
Ja oddycham z ulgą, że Samael
jej nic więcej nie powiedział.
- Widzisz je ? – pytam spokojnie
- Teraz tak ! To okropne…- łka
i zaciska zęby. Próbuje ją w jakikolwiek sposób pocieszyć…ale co ja mogę jeżeli
nie czuje żadnego smutku czy żalu. Ona jednak wyrywa mi się i biegnie w stronę
wyjścia. Dokładnie przed nią pojawia się różowa chmurka transformująca się w
Samaela.
- Może oprowadzić panienki po
Akademii ^^ ? – pyta z uśmiechem jakby nigdy nic.
Michi
nie ma wyboru. Ulega Mephisto i od razu staje się spokojna. Zupełnie jak dziecko.
Ja trącam ją przyjaźnie i mruczę wymuszone ‘’przepraszam’’. Ona dosłownie na mnie
wskakuje i przytula.
Demony posiadają maski, którymi zakrywają swoje prawdziwe
oblicza. Uśmiech to właśnie jedna z tych masek.
Mhm... Czytam... I podziwiam za narrację w czasie teraźniejszym Ja tego nigdy nie umiałam. Rozdział przyjemny... No, poza niektórymi scenami... Ale nie wiem czemu, jakoś mnie one nie poruszyły... Może to być spowodowane nadmierną ilością czekolady we krwi, albo obecnością mojego brata i miednicy w pokoju. W sumie, ja sama nie umiem opisywać reakcji i uczuć, to się nie będę nikogo czepiać...
OdpowiedzUsuńOj ja ci gwarantuję, że kiedyś dobijesz do tych 10000, ja sama nigdy w siebie nie wierzyłam pod tym kątem, a zbliżam się 20000 ^^
Ciekawe postacie zrobiłaś... Chociaż ta Akemi to jakaś taka, no... Czy ja wiem? Już słyszałam wrzeszczące bohaterki XD Strasznie polubiłam Michi ^^ Neeh, trochę mi przypomina Mikę, choć jest jakby poważniejsza.
Niom, ja ci tu dłużej nie pieprzę, bo z tego i tak nic nie wynika... Teraz będę przechodzić przez zawiłe instrukcje, jak obserwować bloga, bez tego takiego gadżetu...
^^
Desu pozdrawia~~!
A mnie się podoba! Przede wszystkim dziękuje za odwiedziny u mnie, chociaż z tym komplementowaniem to zdecydowanie przesadziłaś. xD W każdym razie, dzięki wielkie za miłe słowa! :))
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... Nie mogę się już doczekać aż pojawi się mój ukochany Rin. <3 Ale wiadomo, wszystko powolutku. Widzę też, że Akemi mimo iż stara się ukrywać uczucia, a właściwie wmawia sobie, że ich nie ma, to jednak coś czuje do Mephisto. Chyba jednak jest wrażliwsza niż stara się wyglądać. :) Michi ma potencjał na zostanie ciekawą postacią, więc mam nadzieję, że to wykorzystasz. :) Bardzo fajny rozdział, czekam na więcej i dodaje do linków u siebie. :)
Pozdrawiam,
Lilly
www.slayers-teoria-chaosu.blog.onet.pl
22 years old Accountant III Phil Hegarty, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Water sports. Took a trip to Madara Rider and drives a DeVille. przeczytaj recenzje
OdpowiedzUsuńadwokaci rzeszow
OdpowiedzUsuń